indziej noszono by na rękach. To dlatego Ancelottiego chciał Real Madryt, który budował drużynę "galaktycznych" gwiazd (galacticos to było marketingowe hasło prezesa madryckiego klubu). I poniósł klęskę m.in. dlatego, że "Królewscy" nie mieli Ancelottiego, kogoś, kto tchnie żądzę tryumfów w rozkapryszone, zblazowane gwiazdy. <br><br>- Kocham region Emilia, gdzie się urodziłem. Mottem jego mieszkańców jest "żyj i pozwól żyć innym" - to słowa Ancelottiego. - Jest inny od wszystkich trenerów, z jakimi pracowałem. Emanuje niezwykłym spokojem, potrafi słuchać, co do niego mówisz, i jeszcze cię rozumie, bo sam jest byłym piłkarzem - to z kolei słowa Andrija Szewczenki, napastnika Milanu uznanego w zeszłym roku za