Lwowie czy Moskwie, ale również takie, które opisują regiony, bez względu na to, że przebiegają przez nie granice państwowe. - Mamy przewodnik po Bukowinie opisujący zarówno rumuńską, jak i ukraińską jej część, bo tak podróżują nasi klienci. Wybierają to, co chcą zobaczyć, nie trzymając się granic czy podziałów administracyjnych - dodaje Ostrowski. <br>Motywacje i cele są różne. Jedni jadą po przygodę: dziką naturę i adrenalinę. - Miejsca, do których jeździmy, są jeszcze nieskomercjalizowane - mówi Michał Przybysz z Biura Podróży "Horyzonty". Organizuje trekkingi w górach Kodaru i Kałarskich na Syberii. - Mieszkamy w prawdziwej wsi Ewenków, przez kilka dni po prostu żyjemy tak jak pasterze reniferów