najstraszniejsza była ta szczupłość martwego ciała. Olo dźwiga poległą jawnie, do pół piersi wysunięty pońad rozpieprzoną barykadę. "Uwaga, obstrzał!" A teraz właśnie obstrzału nie ma. Olo kładzie ją w bramie, tkliwymi palcami odgarnia włosy z czoła... Obca, nieznajoma twarz.<br>Tak wygląda szczęście. Olo jest szczęśliwy. Czuje szczęście w sobie, nadeszło. Mroczniejące miasto ruin jest obietnicą, każdy oddech jest spełnieniem życia. Czuje swoje życie, sam fakt istnienia jako rzecz skończenie, nieodwołalnie piękną. W uniesieniu patrzy na wklęsłe, zapadnięte policzki, na blade usta poległej. To nie jest Kryska. A więc Kryska żyje. Jest. Nieważne gdzie. Istnieje gdzieś, gotowa przyjąć jego spojrzenie. Szczęśliwy, układa