do akcji gazowania dobijają się esesmani z powodu dodatku żywnościowego: 0,20 l wódki, 5 papierosów, 10 dkg kiełbasy, kawałka chleba. To zdanie pozostawiam bez komentarza. O "praktykach naukowych" tego lekarza już nie wspominam. Dodam tylko, że zebrany przez siebie "materiał" (wycinki tkanek zaszpilowanych i zmarłych z głodu) odsyłał do Münster, podobnie, jak czynił z przedmiotami osobistymi ofiar, w które zaopatrywał regularnie swą rodzinę w Niemczech.<br> Dokument podsuwa coraz to bardziej makabryczne obrazy. Herman Kirschner, przezywany "kaczką" lub "żabą", którego służba dla führera wiodła z tartaku na Kazebach, przez Oranienburg do komór gazowych Oświęcimia, sąsiaduje w akcie oskarżenia z Hansem Kochem