Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
malarii. Złe wieści przychodziły z Guzaru, gdzie wybuchła epidemia, lęgnąca się wciąż na przestrzeniach Uzbekistanu. Przebąkiwano, że Stalin ostrzegał Andersa o tym niebezpieczeństwie południa.
Sławę zyskiwał wiersz: "Może nie wszyscy, ale dojdziemy..." Drżał w nim oścień śmierci. Cena krwi rosła z dnia na dzień. Na Atlantyku i w konwojach do Murmańska ginęli polscy marynarze, w piaskach libijskich - piechurzy, w Wellingtonach nad Niemcami - lotnicy. Armia w Uzbekistanie wiedziała, że wkrótce wybije jej godzina i trzeba będzie swoje zapłacić za mundur na grzbiecie. Zapadły w pamięć słowa Sikorskiego: "Polski nikt nam nie podaruje, Polskę zdobędziemy sami". Armia zaprawiała się do boju. Kaziuczek wrócił
malarii. Złe wieści przychodziły z Guzaru, gdzie wybuchła epidemia, lęgnąca się wciąż na przestrzeniach Uzbekistanu. Przebąkiwano, że Stalin ostrzegał Andersa o tym niebezpieczeństwie południa.<br>Sławę zyskiwał wiersz: "Może nie wszyscy, ale dojdziemy..." Drżał w nim oścień śmierci. Cena krwi rosła z dnia na dzień. Na Atlantyku i w konwojach do Murmańska ginęli polscy marynarze, w piaskach libijskich - piechurzy, w Wellingtonach nad Niemcami - lotnicy. Armia w Uzbekistanie wiedziała, że wkrótce wybije jej godzina i trzeba będzie swoje zapłacić za mundur na grzbiecie. Zapadły w pamięć słowa Sikorskiego: "Polski nikt nam nie podaruje, Polskę zdobędziemy sami". Armia zaprawiała się do boju. Kaziuczek wrócił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego