znalazłem język.<br>*<br> Ale od jesieni 1920 roku, przyjęty do Akademii w Krakowie, wchodzę w świat całkiem nowy, o innym klimacie i innych reakcjach. Jakby ten język, to widzenie świata zostało starte przez nową, powojenną rzeczywistość. Koledzy, z którymi potem los swój wiążę, przyszli kapiści, to już ludzie tknięci formizmem ("<name type="tit">Gałka Muszkatołowa</>"), majakowszczyzną (Bruno Jasieński), futuryzmem, kubizmem.<br>Wchodzę w ten świat moich nowych przyjaciół, w zupełnie nową atmosferę intelektualną, beztroskiej pewności siebie, zwycięskiego optymizmu i zmysłowej radości życia.<br>Ta młodzież robi wszystko, żeby zapomnieć, że w tejże Akademii byli jeszcze tak niedawno malarze o przydługich włosach i długich pelerynach. Jestem wówczas wśród