Typ tekstu: Książka
Autor: Bendyk Edwin
Tytuł: Zatruta studnia
Rok: 2002
w waciaku jest jednak wszystko jedno, gdzie leje. Odkręca kran, piwo rzyga jak ścieki w rynsztoku, na każdy litr zatrzymany w bańce ze trzy lecą na ziemię.
Zbyt wcześnie, by odtrąbić zwycięstwo. Radzieckie bańki do soków zamykane są dużymi, jednorazowymi kapslami. Przy ponownym użyciu nie ma jak ich szczelnie przykryć. Na dodatek niewygodnie się je trzyma, a przed nami ponad kilometr drogi do brzegu Jeniseju, gdzie czeka na nas statek z resztą ekipy. Docieramy spoceni, ze zdrętwiałymi od ściskania baniek palcami, ale szczęśliwi. Witają nas pochrząkiwania pełne aprobaty, serdeczne poszturchiwania, okrzyki: Nu, mołodcy!

Rejs
Wiosną 1991 roku zwrócono się do mnie z
w waciaku jest jednak wszystko jedno, gdzie leje. Odkręca kran, piwo rzyga jak ścieki w rynsztoku, na każdy litr zatrzymany w bańce ze trzy lecą na ziemię.<br>Zbyt wcześnie, by odtrąbić zwycięstwo. Radzieckie bańki do soków zamykane są dużymi, jednorazowymi kapslami. Przy ponownym użyciu nie ma jak ich szczelnie przykryć. Na dodatek niewygodnie się je trzyma, a przed nami ponad kilometr drogi do brzegu Jeniseju, gdzie czeka na nas statek z resztą ekipy. Docieramy spoceni, ze zdrętwiałymi od ściskania baniek palcami, ale szczęśliwi. Witają nas pochrząkiwania pełne aprobaty, serdeczne poszturchiwania, okrzyki: Nu, mołodcy!&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Rejs&lt;/&gt;<br>Wiosną 1991 roku zwrócono się do mnie z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego