Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Reynevan zsiadł zaraz, gdy tylko poczuł fałszywy, złamany rytm kroku wierzchowca. Obejrzał nogę i podkowę siwka, ale niczego nie był w stanie stwierdzić. Ani tym bardziej niczego przedsięwziąć. Mógł tylko iść, ciągnąc kulejące zwierzę za wodze. Pięknie, myślał. Od środy do piątku, jeden koń zajeżdżony, drugi okulawiony. Pięknie. Niezły wynik.
Na domiar złego z prawego, wysokiego brzegu Stobrawy rozbrzmiały naraz gwizdy, rżenie, klątwy, wykrzyczane znajomym głosem Kunza Aulocka, zwanego Kyrielejson. Reynevan wciągnął konia w co gęstsze krzaki, chwycił za chrapy, by nie zarżał. Krzyki i klątwy ucichły w oddali.
Zgonili dziewczynę, pomyślał, a serce spłynęło mu aż do podbrzusza, tak ze strachu, jak
Reynevan zsiadł zaraz, gdy tylko poczuł fałszywy, złamany rytm kroku wierzchowca. Obejrzał nogę i podkowę siwka, ale niczego nie był w stanie stwierdzić. Ani tym bardziej niczego przedsięwziąć. Mógł tylko iść, ciągnąc kulejące zwierzę za wodze. Pięknie, myślał. Od środy do piątku, jeden koń zajeżdżony, drugi okulawiony. Pięknie. Niezły wynik.<br>Na domiar złego z prawego, wysokiego brzegu Stobrawy rozbrzmiały naraz gwizdy, rżenie, klątwy, wykrzyczane znajomym głosem Kunza Aulocka, zwanego Kyrielejson. Reynevan wciągnął konia w co gęstsze krzaki, chwycił za chrapy, by nie zarżał. Krzyki i klątwy ucichły w oddali.<br>Zgonili dziewczynę, pomyślał, a serce spłynęło mu aż do podbrzusza, tak ze strachu, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego