Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
to wszystko jednak krótko, parę dni, najwyżej tydzień, gdy wreszcie Ludka pojawiała się znów wymalowana, wyelegantowana, zaczepna i pełna werwy. I znów miłość, i znów kłótnie, walka i napięta atmosfera, rozczarowany i nachmurzony dziadunio.
"Ludka wpłynęła melodyjnie do pokoju. Jest dziś pełna temperamentu, bo przychodzi pierwszy dzień odwrotu krwi natolskiej.
Na dworze ciemno, głucho, szaleje śnieżyca.
- Tak już późno, czemu mama nie wraca? - mówi Maryna wpatrując się w pokój szeroko otwartymi oczyma. Sława niespokojna przy oknie usiłuje przedrzeć wzrok przez ciemność i zwały śniegu.
Krzysztof milcząco szkicuje w kącie pokoju.
Za szklanymi drzwiami do pokoju stołowego rysuje się cień. To dziadunio usiłuje
to wszystko jednak krótko, parę dni, najwyżej tydzień, gdy wreszcie Ludka pojawiała się znów wymalowana, wyelegantowana, zaczepna i pełna werwy. I znów miłość, i znów kłótnie, walka i napięta atmosfera, rozczarowany i nachmurzony dziadunio.<br>"Ludka wpłynęła melodyjnie do pokoju. Jest dziś pełna temperamentu, bo przychodzi pierwszy dzień odwrotu krwi natolskiej.<br>Na dworze ciemno, głucho, szaleje śnieżyca.<br>- Tak już późno, czemu mama nie wraca? - mówi Maryna wpatrując się w pokój szeroko otwartymi oczyma. Sława niespokojna przy oknie usiłuje przedrzeć wzrok przez ciemność i zwały śniegu.<br>Krzysztof milcząco szkicuje w kącie pokoju.<br>Za szklanymi drzwiami do pokoju stołowego rysuje się cień. To dziadunio usiłuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego