Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
doznałem uczucia strachu.
Chłopcy mieli rozdziawione gęby, a Kasia dostała jeszcze większych wypieków. Doktor od razu pojął, co się stało, i zaczął się cicho śmiać. Hilda szeptała:
- Nic z tego nie rozumiem ...
Fryderyk stał nieruchomo z przewodnikiem w ręku i wciąż patrzył na mnie z nienawiścią. Nie, nie na mnie. Na kogoś, kto zbliżał się za naszymi plecami.
- Niech pan wreszcie przestanie się wygłupiać - odezwała się Zenobia: - No, niechże pan odda mi pamiętnik. Najwyższa pora zakończyć tę sprawę.
Uśmiechnąłem się bezradnie i sięgnąłem dłonią pod sweter na piersiach. Wyjąłem dwa grube bruliony, te same, które oglądaliśmy na Polanie. Ociągając się, wręczyłem je
doznałem uczucia strachu.<br>Chłopcy mieli rozdziawione gęby, a Kasia dostała jeszcze większych wypieków. Doktor od razu pojął, co się stało, i zaczął się cicho śmiać. Hilda szeptała:<br>- Nic z tego nie rozumiem &lt;page nr=217&gt;...<br>Fryderyk stał nieruchomo z przewodnikiem w ręku i wciąż patrzył na mnie z nienawiścią. Nie, nie na mnie. Na kogoś, kto zbliżał się za naszymi plecami.<br>- Niech pan wreszcie przestanie się wygłupiać - odezwała się Zenobia: - No, niechże pan odda mi pamiętnik. Najwyższa pora zakończyć tę sprawę.<br>Uśmiechnąłem się bezradnie i sięgnąłem dłonią pod sweter na piersiach. Wyjąłem dwa grube bruliony, te same, które oglądaliśmy na Polanie. Ociągając się, wręczyłem je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego