opuścili Ur. Wyszli w początku miesiąca <br><orig>adar</>, obecnie dobiegał końca miesiąc <orig>ijar</>, pora czarownej wiosny, krótkich ciepłych <br>nocy, rozkosznych dni i bujnej zieleni. Odpocząwszy pójdą dalej, by dojść wysokich, <br>chłodnych gór, rodziców strumieni, zanim przyjdzie pora gorąca, zabójcza dla <br>ludzi i zwierząt.<br>Obecna przerwa okazywała się konieczna ze względu na Nachora syna Tarego. Niedawny <br>grubas w ciągu podróży schudł tak, że skóra wisiała na nim niby zbyt luźna szata, <br>a pomarszczona twarz uczyniła się podobna do twarzy stuletniego starca. Nagłe <br>utracenie tłuszczu osłabiło go ogromnie, toteż gdy rozbito obóz, legł w namiocie <br>jak martwy. Melcha poiła go troskliwie śmietanką, karmiła miodem