mu ta ręka napuchła, ho! ho! Trzeba będzie zrobić okład, a jutro zawołam jakiegoś mocnego chłopa, to mu ją naciągnie. Jest tu u nas jeden taki, bardzo mocne chłopisko, i dobrze to robi. Trzeba tylko uważać, aby ręki z kretesem nie wyrwał, bo bardzo jest zapamiętały we wszystkim, co robi... Nacierpiał się Francuz, nieboraczek, nacierpiał! Czy wyście go nieśli, młodziankowie święci?<br>- Najpierw tośmy go prowadzili ująwszy pod ręce, ale musiało go mocno zaboleć, więc potem nieśliśmy go na rękach.<br>- Na noszach trzeba było, na noszach! - Kiedy nie było...<br>- To choćby na desce, aby ręki nie urazić. Był tu przede mną ksiądz