byłoby po, bo przewodniczący oprzytomnieje i zacznie się upominać o matrycę.<br>- Przed też niedobrze, bo za dużo ludzi - powiedział Karolek. - Najlepiej byłoby w trakcie.<br>- Uważasz, że się rozdwoimy czy co? - spytał z niesmakiem Lesio.<br>- Nieważne, co najlepiej, ważne jak, w każdym z tych trzech wypadków - powiedział stanowczo Janusz. - Zacznijmy chronologicznie. Nad ranem jest najspokojniej, a w każdym razie nie ma tych cholernych dzieci. Jedna osoba wejdzie do środka, włamie się do szafy, znaczy, chciałem powiedzieć, otworzy ją wytrychem, zabierze matrycę...<br>- I wyjdzie na oczach wszystkich z rurą jak lufa armatnia, co? - przerwał Karolek.<br>- Przeciwnie. Nie może wyjść z rurą, wykluczone. Rurę poda