jest to jedynie, jak pisze Berent, kwestia imienia; być może za tą niechęcią do określenia "nadczłowiek" kryją się głębsze różnice między tym, co wkładał w to pojęcie Nietzsche, a tym, co widział Berent. Choć rozprawa "Źródła ujścia..." nie jest wobec Nietzschego polemiczna, to "pełny człowiek" Berenta różni się wyraźnie od Nadczłowieka. Silniej oraz inaczej niż u Nietzschego zaakcentowana jest strona wychowawcza, tzn. działalność skierowana na oświecenie bliźnich, członków społeczeństwa. Nadczłowieczeństwo spełniało się tak jak dzieło sztuki - samo w sobie, tymczasem Berent do pojęcia wybitnej jednostki włącza ideę, środowisko, w którym ta idea ma się szerzyć i wydawać owoce. Misję nadczłowieka w