Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Powoli podszedł do Boryczki.
- Panie, czy przyszedł już redaktor Bury?
Roman spojrzał niechętnie w jego kanciastą twarz i odparł: - Nadmuchaj mu pan...
Bardzo to Janikowi było nie w smak - tak precyzyjnie wszystko obmyślił i na darmo. Nachmurzony zbliżył się do garderobianego: - Panie, czy przyszedł już redaktor Bury. - Jaki redaktor Bury?
- Nadmuchaj mu pan...! - odpalił Janik i ryknął śmiechem - śmiał się tak głośno, że to wywabiło Robaka z pokoju damskiego.
- Cóż on znowu? - zagadnął pociągając Boryczkę za rękaw. - A znów mu się udało, jak ślepemu dziadkowi grosz. Przybycie gości wypłoszyło wszystkich trzech z garderoby. Zaczynał się zwykły poobiedni ruch, beznadziejnie nudny, pozbawiony
Powoli podszedł do Boryczki.<br>- Panie, czy przyszedł już redaktor Bury?<br>Roman spojrzał niechętnie w jego kanciastą twarz i odparł: - Nadmuchaj mu pan...<br>Bardzo to Janikowi było nie w smak - tak precyzyjnie wszystko obmyślił i na darmo. Nachmurzony zbliżył się do garderobianego: - Panie, czy przyszedł już redaktor Bury. - Jaki redaktor Bury?<br>- Nadmuchaj mu pan...! - odpalił Janik i ryknął śmiechem - śmiał się tak głośno, że to wywabiło Robaka z pokoju damskiego.<br>- Cóż on znowu? - zagadnął pociągając Boryczkę za rękaw. - A znów mu się udało, jak ślepemu dziadkowi grosz. Przybycie gości wypłoszyło wszystkich trzech z garderoby. Zaczynał się zwykły poobiedni ruch, beznadziejnie nudny, pozbawiony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego