Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
zamykają się same, głowa pochyla na ziemię. Co tak ciągle dokucza? Co to przytłacza nogi i przyciska ręce?
Ocknęła się z ciężkiego snu i wyprostowała. Słońce już wysoko wystrzeliło ponad horyzont. Długo, długo szukała Henrysia wytłumaczenia dla tych wszystkich, otaczających ją rzeczy. Dlaczego pole, zboże? Skąd ten las za plecami?
Nagle przypomniała sobie. A to przede wszystkim, że ojciec odszedł, a ona miała czekać.
"Pewnie spałam tylko parę minut" - pomyślała sobie i nagle poczuła w sercu przypływ energii.
- No, mój Bobku! - powiedziała raźno. - Zmachaliśmy się jak nieboskie stworzenia! Gdyby to widziała Bronisława, no!
Rozwinęła plecak, przetarła twarz i ręce kolońską wodą
zamykają się same, głowa pochyla na ziemię. Co tak ciągle dokucza? Co to przytłacza nogi i przyciska ręce? <br>Ocknęła się z ciężkiego snu i wyprostowała. Słońce już wysoko wystrzeliło ponad horyzont. Długo, długo szukała Henrysia wytłumaczenia dla tych wszystkich, otaczających ją rzeczy. Dlaczego pole, zboże? Skąd ten las za plecami? <br>Nagle przypomniała sobie. A to przede wszystkim, że ojciec odszedł, a ona miała czekać. <br>"Pewnie spałam tylko parę minut" - pomyślała sobie i nagle poczuła w sercu przypływ energii. <br>- No, mój Bobku! - powiedziała raźno. - Zmachaliśmy się jak nieboskie stworzenia! Gdyby to widziała Bronisława, no! <br>Rozwinęła plecak, przetarła twarz i ręce kolońską wodą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego