Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Nie wstawaj. Przejdzie mi.
- Nie, nie. Wstanę. O, widzisz, lewa noga, teraz prawa i już. Dwa proszki czy jeden?
- Dwa.
- Łakomczuch.
- Jeszcze jeden zawód... Po co ja tu przyszedłem?
- Coś powiedział? - spytała poważniejąc.
Chciałeś mieć rozrywkę; boli cię głowa, więc chciałeś się czymś zająć. Sprowokowałeś Wandę i teraz jesteś przerażony. Nakrywasz się kołdrą. Nie zapominasz jednak, by zrobić to av la dziecko. Jeżeli Wanda zacznie coś mówić- będziesz cierpiał. Łomot w skroniach i słowa Wandy, które skojarzą ci się z rzeczami odrażającymi. Jednocześnie żałujesz, że zagrałeś tak nieefektownie. Wiesz, że mogłeś się zdobyć na coś bardziej błyskotliwego. Wychylasz głowę spod kołdry
Nie wstawaj. Przejdzie mi.<br>- Nie, nie. Wstanę. O, widzisz, lewa noga, teraz prawa i już. Dwa proszki czy jeden?<br>- Dwa.<br>- Łakomczuch.<br>- Jeszcze jeden zawód... Po co ja tu przyszedłem?<br>- Coś powiedział? - spytała poważniejąc.<br>Chciałeś mieć rozrywkę; boli cię głowa, więc chciałeś się czymś zająć. Sprowokowałeś Wandę i teraz jesteś przerażony. Nakrywasz się kołdrą. Nie zapominasz jednak, by zrobić to av la dziecko. Jeżeli Wanda zacznie coś mówić- będziesz cierpiał. Łomot w skroniach i słowa Wandy, które skojarzą ci się z rzeczami odrażającymi. Jednocześnie żałujesz, że zagrałeś tak nieefektownie. Wiesz, że mogłeś się zdobyć na coś bardziej błyskotliwego. Wychylasz głowę spod kołdry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego