kamienicę, poczęła tuż przed wojną ulegać gwałtownym przeobrażeniom. Stawiano bloki mieszkalne i gmachy instytucji użyteczności publicznej. Wykupywano posesje spekulując na budowie mieszkań. Zapanował krótki okres dętej prosperity pokryzysowej. I tak wszystko rozbabrane pozostało.<br>Obok starych, obrośniętych winem budyneczków, mieszczących średniej wielkości warsztaty rzemieślnicze, ciągnęły się wysokie, czerwone pudła bloków mieszkalnych. Naokoło widniały zarastające zielskiem fundamenty, wykopane pośród ugorów.<br>Latarnie pozostały gazowe, pamiętające carskich stójkowych, wąsatych i z szablami.<br>Stacho zachował z czasów dzieciństwa mgliste wspomnienie o staruszku, który chodził z drążkiem i drabinką. Drążkiem zahaczał o coś w latarni, rozświetlała się wówczas, a skoro nie chciała płonąć, ustawiał drabinkę, wchodził na