Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
zydel zapraszającym ruchem.
- To gość, Francuz. Dalibyście spokój.
- Francuz? W życiu nie widziałem Francuza - ogłosił drugi basem.
- Za to mój ojciec widział! Walczył pod Gravelotte! - krzyczał trzeci, mały, kompletnie już pijany, z rozbieganymi szklanymi oczkami i zajęczą wargą. - Niech go szlag trafi! Dajcie mi tu takiego, to tymi rękami zaduszę!
- Napij się pan z nami, panie Francuz! - rozkazał olbrzym.
Chabot bez strachu zasiadł przy ich stole.
- U was się nie pija takiego łajna, co? - Bas podsunął mu pod nos napełniony kielich.
Wypił, świeczki stanęły mu w oczach, skwapliwie przyjął kufel z piwem dla złagodzenia obrzydliwego smaku.
- Już ja bym mu dał
zydel zapraszającym ruchem.<br>- To gość, Francuz. Dalibyście spokój.<br>- Francuz? W życiu nie widziałem Francuza - ogłosił drugi basem.<br>- Za to mój ojciec widział! Walczył pod &lt;name type="place"&gt;Gravelotte&lt;/&gt;! - krzyczał trzeci, mały, kompletnie już pijany, z rozbieganymi szklanymi oczkami i zajęczą wargą. - Niech go szlag trafi! Dajcie mi tu takiego, to tymi rękami zaduszę!<br>- Napij się pan z nami, panie Francuz! - rozkazał olbrzym.<br>Chabot bez strachu zasiadł przy ich stole.<br>- U was się nie pija takiego łajna, co? - Bas podsunął mu pod nos napełniony kielich.<br>Wypił, świeczki stanęły mu w oczach, skwapliwie przyjął kufel z piwem dla złagodzenia obrzydliwego smaku.<br>- Już ja bym mu dał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego