Ale za to miała mi niebawem udzielić lekcji niezłomnej postawy odnośnie ludzkich zachowań i surowego traktowania postaw złomnych. Myślę, że potęga Imperium, jeszcze wtedy mało nadwyrężonego, na takiej niezłomności się między <br> innymi opierała. Otóż pewnego dnia, płochy młodzieniec "nawaliłem" pani Froom, nie uprzedzając jej też, że nie będę na lekcji. Nazajutrz pełen złych przeczuć, poszedłem przeprosić ją z kwiatami, ale tylko pocałowałem klamkę jej pokoju w prywatnym pensjonacie, gdyż nie zastałem Mrs. Froom. Po kilku dniach spotkałem ją na ulicy i podszedłem, żeby się wytłumaczyć . Moich tłumaczeń i przeprosin słuchała z grzecznym uśmiechem, więc zapytałem na koniec: "When may I come