Byłem obok, usłyszałem łomot.<br>Chabot poruszył się niecierpliwie.<br>- Ingolf mówił mi, że zawiózł go pan do szpitala, do <name type="place">Johannisburga</>.<br>- Nie, jest w <name type="place">Breitenheide</>. Jego choroba nie pozwala na to, żeby przebywał w zwyczajnym szpitalu.<br>- Chciałbym, choć może to niedyskretne...<br>- Owszem. Ale pan powinien wiedzieć... To lepra.<br>- Lepra - powtórzył ze zgrozą.<br>Ni to niesmak, ni to pobłażliwy uśmieszek przemknął po twarzy doktora.<br>- Właśnie, trąd. Zaraził się w Afryce, mieszkał parę miesięcy w jakiejś wiosce. Wiadomo, fanaberie.<br>Pociąg gnał naprzód, pozostawiając w mroku tę odległą krainę, iskry z komina jak złocisty ogon wlokły się za wagonami i gasły na zboczach nasypu.<br>- Dlaczego w