deszcz; początkowo niezbyt intensywny, później, około północy, przechodzący w ulewę. Koledzy tkwiących w ścianie Mnicha zorganizowali patrol, który nawiązał kontakt ze wspinaczami; znajdowali się oni już ponad okopami i - według ich oświadczenia (wykrzyczanego co sił w płucach) - czuli się dobrze.<br>Ulewa nie cichła.<br>To nie są dobre godziny dla ratowników. Niby nic się nie dzieje w górach, niby nikt nie wzywa pomocy - a przecież świadomość, że gdzieś tam w skałach w tej monotonnej ulewie mokną ludzie, których od bezpiecznego terenu odgradza trudna i śliska ściana, ta świadomość jest tak dolegliwa, jak może być tylko niepokój, ten specyficzny rozsiany niepokój atakujący wtedy, gdy