Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
trzeciej w nocy homo nie jest tak całkiem sapiens?
Weszła i zamknęła drzwi. Natychmiast zrobiło się całkiem czarno.
- Nie zarabia się paru tysięcy bez wysiłku.
- Pominęliśmy istotny etap - wzruszył ramionami, czego niestety nie miała jak odnotować. - Zapomniała pani spytać, czy chcę je zarobić.
- Uznałam, że zależy panu na Drzymalskim - mruknęła.
- Niby dlaczego ma mi zależeć?
Akurat teraz przydałoby się trochę światła. Mógłby stwierdzić, czy jest rozczarowana.
- Pamięta go pan - usłyszał spokojny głos. - Proszę nie mówić, że nie. Wczoraj nie było ciemno. Widziałam pańską reakcję. To nie było...
- Rany boskie, jest trzecia - jęknął. - Nie traćmy czasu. Czy powiedziałem, że nie pamiętam, kto
trzeciej w nocy homo nie jest tak całkiem sapiens?<br>Weszła i zamknęła drzwi. Natychmiast zrobiło się całkiem czarno.<br>- Nie zarabia się paru tysięcy bez wysiłku.<br>- Pominęliśmy istotny etap - wzruszył ramionami, czego niestety nie miała jak odnotować. - Zapomniała pani spytać, czy chcę je zarobić.<br>- Uznałam, że zależy panu na Drzymalskim - mruknęła.<br>- Niby dlaczego ma mi zależeć?<br>Akurat teraz przydałoby się trochę światła. Mógłby stwierdzić, czy jest rozczarowana.<br>- Pamięta go pan - usłyszał spokojny głos. - Proszę nie mówić, że nie. Wczoraj nie było ciemno. Widziałam pańską reakcję. To nie było...<br>- Rany boskie, jest trzecia - jęknął. - Nie traćmy czasu. Czy powiedziałem, że nie pamiętam, kto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego