Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
krzyczy na nią?
- Co jest, do cholery ciężkiej! Przecież to moja siostra. Jest tu pod moją opieką czy nie?
Lucjan zdębiał. Jak to, więc to jest siostra tego potwora? Wiadomość ta przeraziła go prawie. Powiedział:
- Przepraszam; nie wiedziałem, że jest to pańska siostra. Uważam jednak, że zelżył pan ją niesłusznie. Nic złego nie zrobiła, zajrzała tylko i uśmiechnęła się.
- Zostaw pan mnie to. Ona będzie tak zaglądała, aż wreszcie zajrzy tak, że ja będę musiał bić faceta po mordzie, żeby się z nią ożenił. Dziękuję panu.
Zygmunt podszedł do nich i powiedział energicznie:
- Przestańcie się kłócić w przeddzień mego wyjazdu. Ciebie
krzyczy na nią? &lt;page nr=88&gt;<br>- Co jest, do cholery ciężkiej! Przecież to moja siostra. Jest tu pod moją opieką czy nie?<br>Lucjan zdębiał. Jak to, więc to jest siostra tego potwora? Wiadomość ta przeraziła go prawie. Powiedział:<br>- Przepraszam; nie wiedziałem, że jest to pańska siostra. Uważam jednak, że zelżył pan ją niesłusznie. Nic złego nie zrobiła, zajrzała tylko i uśmiechnęła się.<br>- Zostaw pan mnie to. Ona będzie tak zaglądała, aż wreszcie zajrzy tak, że ja będę musiał bić faceta po mordzie, żeby się z nią ożenił. Dziękuję panu.<br>Zygmunt podszedł do nich i powiedział energicznie:<br>- Przestańcie się kłócić w przeddzień mego wyjazdu. Ciebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego