Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
odsłaniając piękne zęby. Wargi miała duże, ślicznie wykrojone i każdy chyba marzył, żeby je pocałować.
- Ma pani na to dowody... to znaczy świadków?
- Nie mam - odparła. - Ale jestem pewna, że mnie zdradza.
- To mało. Sąd musi mieć dowody.
- Właśnie dlatego przyszłam do pana... - odparła. - Mówiono mi, że pan może pomóc.
- Nie rozumiem - odparłem z godnością.
- Jestem zupełnie sama - szepnęła przymrużając oczy. - I nie mam kogo prosić o tę przysługę. Oczywiście wynagrodzę panu fatygę...
- O czym pani mówi? - zapytałem ze zdumieniem.
- Trzeba się dowiedzieć, dokąd on chodzi. Jestem pewna, że ma kochankę. Przecież ja sama nie mogę...
- Pani chce, żebym śledził pani
odsłaniając piękne zęby. Wargi miała duże, ślicznie wykrojone i każdy chyba marzył, żeby je pocałować.<br>- Ma pani na to dowody... to znaczy świadków?<br>- Nie mam - odparła. - Ale jestem pewna, że mnie zdradza.<br>- To mało. Sąd musi mieć dowody.<br>- Właśnie dlatego przyszłam do pana... - odparła. - Mówiono mi, że pan może pomóc.<br>- Nie rozumiem - odparłem z godnością.<br>- Jestem zupełnie sama - szepnęła przymrużając oczy. - I nie mam kogo prosić o tę przysługę. Oczywiście wynagrodzę panu fatygę...<br>- O czym pani mówi? - zapytałem ze zdumieniem.<br>- Trzeba się dowiedzieć, dokąd on chodzi. Jestem pewna, że ma kochankę. Przecież ja sama nie mogę...<br>- Pani chce, żebym śledził pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego