oczami, jakby ją bardzo zdziwiło, że jestem tego<br>świadom.<br> <page nr=164><br> Czyżby nadal uważali, że daleko mi do przeciętnej świadomości?<br> - W porządku, siostro - ciągnąłem.<br> - Dostanę podwyższone dawki. Dziękuję.<br> - To nie trzeba wrzeszczeć na cały pawilon! - odburknęła zła i<br>wymachując rękami, jakby pędziła precz stado kur, wołała: - No, idźcie już! <br>Idźcie! Rozejdźcie się!<br> Nie ma co robić widowiska!<br> Idźcie!...<br> Skończone.<br> - Phi!... - parsknął któryś z gapiów.<br> - Zbiegowisko!... Phi!... - i poszedł chichocząc w kułak.<br> Któryś ziewnął przeciągając się, aż mu kości zatrzeszczały.<br> Inni wcześniej zaczęli się rozchodzić, niosąc przed sobą ręce<br>zgięte w łokciach.<br> Rozłazili się sennie, ślamazarnym chodem.<br> Z powolnością, na którą niełatwo patrzyć.<br> Nakarmieni neuroleptykami, drodzy rodacy