Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
HENRYK
Tak, ona się odezwała, ale jej nie ma.
Ślub. przepadł. Skończył się. Nic.
Tam kryje się, koło szafy! Nie chce przyjść.
Cóż! Pustka i próżnia obok mnie. Ona tam się boczy, I naprzód, naprzód!
WSZYSCY (prócz Mani)
Naprzód!
OJCIEC
Choroba, psiakrew, a żeby to morowa zaraza.
HENRYK (do Władzia)
Nie ma rady, to jest zwyczajna służąca, rozumiesz?
WŁADZIO
Służąca, no to służąca.
HENRYK
Pewnie, że jak służąca, to służąca.
WŁADZIO
Nawet, owszem... niczegowata... HENRYK
Niczegowata, no to niczegowata.
WŁADZIO
Czy ona tutaj śpi? (Dr 117) Odwiedziny domu są w istocie podziemną wędrówką pożądania. Odzywa się najpierw ono niejasno, chce złamać zakaz (stąd
HENRYK<br> Tak, ona się odezwała, ale jej nie ma.<br>Ślub. przepadł. Skończył się. Nic.<br>Tam kryje się, koło szafy! Nie chce przyjść.<br>Cóż! Pustka i próżnia obok mnie. Ona tam się boczy, I naprzód, naprzód!<br>WSZYSCY (prócz Mani)<br> Naprzód!<br>OJCIEC<br> Choroba, psiakrew, a żeby to morowa zaraza.<br>HENRYK (do Władzia)<br> Nie ma rady, to jest zwyczajna służąca, rozumiesz?<br>WŁADZIO<br> Służąca, no to służąca.<br>HENRYK<br> Pewnie, że jak służąca, to służąca.<br>WŁADZIO<br> Nawet, owszem... niczegowata... HENRYK<br> Niczegowata, no to niczegowata.<br>WŁADZIO<br> Czy ona tutaj śpi?&lt;/&gt; (Dr 117) Odwiedziny domu są w istocie podziemną wędrówką pożądania. Odzywa się najpierw ono niejasno, chce złamać zakaz (stąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego