dobrym stanowisku. Niestety, okazało się, że osoba przyjęta do pracy jako moja asystentka (zatrudniono ją po podpisaniu umowy ze mną, a mnie postawiono przed faktem dokonanym) to narzeczona prezesa. Panienka spóźnia się, organizuje seanse towarzyskie pod drzwiami mojego gabinetu i wciąż podkreśla, w jakiej jest zażyłości z szefem, mówiąc np.: "Nie ma sprawy, Waldek podpisze" lub "No, nie wiem, czy Waldi się zgodzi...". Od tygodni zastanawiam się, jak porozmawiać z prezesem? Zależy mi na tej pracy, ale to staje się nie do wytrzymania. W ostatni piątek powiedziała, że musi wyjść wcześniej, bo wyjeżdżają na weekend i sama musiałam robić gościom kawę. Jak mu