Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
przed skrzyżowaniem, choć o drugiej w nocy staranowanie radiowozu z włączonym kogutem było mało prawdopodobne. - To nie bomba w szpitalu, ale też można trafić do pudła.
- Może nie wie, że już da się namierzać kawalarzy.
- Ewka mu powiedziała za pierwszym razem. To znaczy nie jemu, tylko... A, cholera z wami... Nie moja sprawa. Sprawdzić i tak musimy. A jak się okaże, że naprawdę włamanie? Dużo we dwóch zwojujemy? Trzeba było ich...
- Daj spokój. Myślisz, że zejdziesz ze służby, jak się zmiana skończy? Takiego wała. Czterech nas ruchliwych zostało w mieście, reszta to biurokraci. Trzeba się oszczędzać. Nawet jak nasi z obławy wrócą, to
przed skrzyżowaniem, choć o drugiej w nocy staranowanie radiowozu z włączonym kogutem było mało prawdopodobne. - To nie bomba w szpitalu, ale też można trafić do pudła.<br>- Może nie wie, że już da się namierzać kawalarzy.<br>- Ewka mu powiedziała za pierwszym razem. To znaczy nie jemu, tylko... A, cholera z wami... Nie moja sprawa. Sprawdzić i tak musimy. A jak się okaże, że naprawdę włamanie? Dużo we dwóch zwojujemy? Trzeba było ich...<br>- Daj spokój. Myślisz, że zejdziesz ze służby, jak się zmiana skończy? Takiego wała. Czterech nas ruchliwych zostało w mieście, reszta to biurokraci. Trzeba się oszczędzać. Nawet jak nasi z obławy wrócą, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego