młodych husytów i zmiana koni. Dla byłych więźniów Narrenturmu znalazł się przyodziewek i ekwipunek. Znalazło się też trochę czasu - między innymi na rozmowę.<br>- Samsonie? Jak nas odnalazłeś?<br>- Nie było to proste - olbrzym dociągnął popręg. - Po aresztowaniu zniknęliście jak sen. Próbowałem się dowiadywać, ale nadaremno, nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Nie wiedzieć czemu. Szczęściem, jeśli ze mną gadać nie chcieli, robili to przy mnie, moją obecnością mało się krępując. Z jednych plotek wynikało, że zabrano was do Świdnicy, z innych, że do Wrocławia. Wówczas napatoczył się pan Tybald Raabe, znajomy z Kromolina. Trochę potrwało, nim zdołaliśmy się dogadać, z początku brał mnie