w te ogony, długie ogony!<br><br>Ogon zazwyczaj najdalej sięga<br>Tam, gdzie kierownik jest niedołęga<br>Albo od życia trzyma się z dala;<br>Tam, gdzie nawala jakaś centrala;<br>Tam, gdzie bałagan i bezhołowie,<br>Gdzie słodko drzemią dyrektorowie;<br>Gdzie nie ma troski o to, ażeby<br>Zaspokajano ludzkie potrzeby.<br><br>Dość już marazmu! Skróćmy ogony!<br>Niechby z nich każdy został skrócony<br>O pół długości, o ćwierć długości -<br>Ogon, gdy krótki, ludzi nie złości,<br>Nie rozgorycza również nikogo,<br>Nawet swój urok ma taki ogon<br>Dwu-trzymetrowy. Bo wyznam szczerze -<br>W bezogonowe życie nie wierzę.</><br><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>O PEWNYM PYZIU, KTÓRY SIĘ NIE WYCHYLAŁ</><br>Był sobie pewien Pyzio. Prowadził wydział