cierpiała knieja cała,<br>Wreszcie miarka się przebrała.<br><br>Mieszkał w lesie niedźwiedź Błażej.<br>Choć wyglądał nie najstarzej,<br>Szanowały go zwierzęta,<br>Tak jak ludzie - prezydenta.<br>Przyszły tedy do Błaźeja:<br>- W tobie cała jest nadzieja!<br>W lesie chłodno, w domu głucho,<br>Daj nam radę niezawodną,<br>Bo Barnaba i Bazyli<br>Już doszczętnie nas złupili.<br><br>Niedźwiedź w ucho się podrapał,<br>Długo myślał, długo sapał,<br>Wreszcie rzekł: - Mam pomysł taki:<br>Niech kukułka wszystkie ptaki<br>I zwierzęta z całej kniei<br>Zawiadomi po kolei,<br>Że w świetlicy "Pod Żołędziem"<br>Jutro się nasz sejm odbędzie.<br>- Świetnie! Świetnie! - krzyknął zając. -<br>Sejm zwołamy nie zwlekając!<br><br>- Racja - rzekły dwie kukułki,<br>Nierozłączne przyjaciółki. -<br>Obwieścimy