Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
żachnął, pogłaskała mu dłoń.
- Chyba nie chcesz, żebym cierpiała? Ten ślub jest jak okute wrota, niech się już raz zatrzasną...
Mówiła spiesznie, trochę do własnych myśli. Nagle ścisnęła za końce palców, wbiła paznokcie.
- Ale jutro ty też będziesz. I pojutrze... Gdybym ci mogła rozkazać: wyjedź stąd albo umrzyj... Nie mogę. Nielekko mi dzisiaj, Istvan, choć się do wszystkich uśmiecham. Chętnie bym się upiła, ale to nie Londyn, nie wypada.
Ruda dziewczyna, która stała przy nich, trochę osłaniając przed ciekawymi spojrzeniami, odwróciła głowę, pojmując, że dzieje się między tym dwojgiem coś szczególnego; spokojnym ruchem odebrała puste szklanki, uznając jak gdyby swoją służebną
żachnął, pogłaskała mu dłoń.<br>- Chyba nie chcesz, żebym cierpiała? Ten ślub jest jak okute wrota, niech się już raz zatrzasną...<br>Mówiła spiesznie, trochę do własnych myśli. Nagle ścisnęła za końce palców, wbiła paznokcie.<br>- Ale jutro ty też będziesz. I pojutrze... Gdybym ci mogła rozkazać: wyjedź stąd albo umrzyj... Nie mogę. Nielekko mi dzisiaj, Istvan, choć się do wszystkich uśmiecham. Chętnie bym się upiła, ale to nie Londyn, nie wypada.<br>Ruda dziewczyna, która stała przy nich, trochę osłaniając przed ciekawymi spojrzeniami, odwróciła głowę, pojmując, że dzieje się między tym dwojgiem coś szczególnego; spokojnym ruchem odebrała puste szklanki, uznając jak gdyby swoją służebną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego