pradziadek, który przeżył i umarł śmiercią naturalną w 1945 roku, zrobił duże pieniądze w Rosji. Mieszkał w Petersburgu. Po rewolucji wrócił do Polski, ale ponieważ rozszedł się ze swoją pierwszą żoną i ożenił z gojką, więc wyjechał do Niemiec i zamieszkał w Berlinie. Tam też przeżył wojnę, we własnej willi, Niemcy go nie ruszali. Właściwie nie rozumiem, jak to się stało. Podobno zostawiono w spokoju kilku Żydów, którzy dawali dużo pieniędzy na cele filantropijne z kont, które mieli w Szwajcarii, i jednym z nich był mój pradziadek. Bardzo też możliwe, że potrzebowali kilku takich Żydów na pokaz - właśnie w Berlinie, dla