twórczej. Takiemu dedukcyjnemu podejściu do dzieła sztuki niechętny był chyba jednak sam Tadeusz Brzozowski. Bliższe mu było emocjonalne przeżywanie, poszukiwanie filozoficznej głębi, a przede wszystkim traktowanie dzieła sztuki niezależnie, jako wartości samej w sobie. Taka jest też sztuka Brzozowskiego. - Daję ludziom obrazy takie, jak działa na mnie świat - powiedział kiedyś. - Nienawidzę wirtuozerii, chciałbym, żeby widzowi na długo starczyło wrażeń z oglądania tego, co zrobiłem, żeby mógł czytać obraz jak książkę, a nie jak aforyzm czy telegram.<br>Zgłębiając sztukę Brzozowskiego, starajmy się więc odrzucić wszelkie naukowe przewodniki, które szufladkują nie tylko artystę, ale jednocześnie nasz sposób przeżywania. Puśćmy wodze emocji i tą