Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
po polach.
- Może i tędy szliśmy - powiedziała zbliżając się do mnie, stojącego
wciąż w tym samym miejscu, jak mi kazała. - O, chyba nawet to jaskółcze
ziele tu na brzegu rosło. Pomyślałam sobie, masz kurzajkę na ręce,
muszę jaskółczym zielem ci ją posmarować. Ale to już jak ojciec obejmie
tę posadę.
Nieomal z rezygnacją zgodziła się, że to ta sama droga, w każdym
razie nie widać było, żeby odczuła jakąkolwiek ulgę. Ale też nie
nieufność, czy tą samą drogą idziemy, kazała jej tę drogę sprawdzać. To
lęk, czy znajdziemy tego buta, przeniósł się na nieufność wobec drogi.
Tak zawsze zresztą było, że
po polach.<br> - Może i tędy szliśmy - powiedziała zbliżając się do mnie, stojącego<br>wciąż w tym samym miejscu, jak mi kazała. - O, chyba nawet to jaskółcze<br>ziele tu na brzegu rosło. Pomyślałam sobie, masz kurzajkę na ręce,<br>muszę jaskółczym zielem ci ją posmarować. Ale to już jak ojciec obejmie<br>tę posadę.<br> Nieomal z rezygnacją zgodziła się, że to ta sama droga, w każdym<br>razie nie widać było, żeby odczuła jakąkolwiek ulgę. Ale też nie<br>nieufność, czy tą samą drogą idziemy, kazała jej tę drogę sprawdzać. To<br>lęk, czy znajdziemy tego buta, przeniósł się na nieufność wobec drogi.<br>Tak zawsze zresztą było, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego