Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
długim chałacie i w butach z cholewami, który nie wiadomo po co o tej porze przyplątał się tu z ponurych ulic getta. Boryczko rozłożył ręce i zastąpił mu drogę. Napastowany zgarbił się i zasłonił twarz łokciami: - Co pan chce ode mnie, co pan chce? - Gadaj, jak się nazywasz!
- Gedali Białowons.
- Nieprawda, ty się nazywasz Maks, ty cholero, mnie nie wykiwasz! A powiedz, boisz się mnie czy nie?
- Boję, boję...
- No, to masz wielkie szczęście. Jazda! - klepnął go w plecy i ogromnie zadowolony ruszył Plantami w stronę Rynku. Doszedłszy do "Vesperii" zatrzymał się przy żelaznym parka nie i krzewach ogradzających werandę. Z
długim chałacie i w butach z cholewami, który nie wiadomo po co o tej porze przyplątał się tu z ponurych ulic getta. Boryczko rozłożył ręce i zastąpił mu drogę. Napastowany zgarbił się i zasłonił twarz łokciami: - Co pan chce ode mnie, co pan chce? - Gadaj, jak się nazywasz!<br>- Gedali Białowons.<br>- Nieprawda, ty się nazywasz Maks, ty cholero, mnie nie wykiwasz! A powiedz, boisz się mnie czy nie?<br>- Boję, boję...<br>- No, to masz wielkie szczęście. Jazda! - klepnął go w plecy i ogromnie zadowolony ruszył Plantami w stronę Rynku. Doszedłszy do "Vesperii" zatrzymał się przy żelaznym parka nie i krzewach ogradzających werandę. Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego