Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
z pieńka, zbliżył się wolno do Polka i plunął mu znienacka w twarz. Polek nie zareagował. Uśmiechnął się tylko krzywo i powiedział:
- Ech, ty durny. Za rok on ciebie nie będzie poznawał.
- Nieprawda - tupnął nogą Kaziuk i wargi zaczęły mu jeszcze bardziej drżeć.
- Zobaczysz. On ma już lepszą kompanię.
- Nieprawda! Nieprawda!
- Wykołował ciebie i nas wszystkich.
- Kłamiesz. Sam jesteś zdrajcą! Kłamiesz! - krzyknął Kaziuk i zupełnie tak jak Paćka pobiegł ku dolinie.
- Rozbiegli się jak przepiórki - rzekł filozoficznie Bocian, chowając lusterko do kieszeni. Widać było, że nie przykłada poważniejszej wagi do rozgrywających się tu wydarzeń. Rozcapierzonymi palcami spulchnił sobie trochę czuprynę nad
z pieńka, zbliżył się wolno do Polka i plunął mu znienacka w twarz. Polek nie zareagował. Uśmiechnął się tylko krzywo i powiedział:<br>- Ech, ty durny. Za rok on ciebie nie będzie poznawał.<br>- Nieprawda - tupnął nogą Kaziuk i wargi zaczęły mu jeszcze bardziej drżeć.<br>- Zobaczysz. On ma już lepszą kompanię.<br>- Nieprawda! Nieprawda!<br>- Wykołował ciebie i nas wszystkich.<br>- Kłamiesz. Sam jesteś zdrajcą! Kłamiesz! - krzyknął Kaziuk i zupełnie tak jak Paćka pobiegł ku dolinie.<br>- Rozbiegli się jak przepiórki - rzekł filozoficznie Bocian, chowając lusterko do kieszeni. Widać było, że nie przykłada poważniejszej wagi do rozgrywających się tu wydarzeń. Rozcapierzonymi palcami spulchnił sobie trochę czuprynę nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego