w przestwór niemy, mijamy gwiazdozbiory,<br>Jak plamy bezcielesne, jak <orig>przeziew</> snu i zmory -<br>Tak zżyliśmy się z niebem, że znając nieba kres,<br>Po białych rękach Boga spływamy na kształt łez,<br>I znów się mgłą stajemy, i mgłą jesteśmy wszędzie,<br>I tak nam dobrze, dobrze, że lepiej już nie będzie.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>PRZEPOWIEDNIA</><br>Nieruchome, bezsilne świece<br>Dogasają w żałobnym niebie.<br>Gdy dogasną - w ich świat odlecę<br>I zostawię samotną ciebie.<br><br>Czas tęsknotę ludzką umniejsza;<br>Przebolejesz i ty tę zmianę,<br>Tylko staniesz się biedna, biedniejsza<br>O dwa prześcieradła lniane.<br><br>Tylko w małej, białej sypialce,<br>Gdy nas noc doczesna rozłączy,<br>Będziesz kładła struchlałe palce<br>Na to