Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
sklecone mozolnie z drewna, kamieni i liści.

- Ta pierwsza to pub. Bywam w nim codziennie. Ta druga to też pub. Ale w nim nigdy nie postała moja noga.

Czasem budzi się tęsknota, by mieć zapasowe wyjście - drugą Polskę, tyle razy nam obiecywaną. W niej żyć. A tę otoczoną przez Ocean Niespokojny, zalewaną przez bałwaniastą kipiel traktować jako poligon cudzych namiętności i ambicji. Bezpieczniej tam nie bywać.

To chyba nie przypadek, że modne są łyse pały nie tylko wśród piłkarzy i estradowych wyjców. Inaczej na ulicach spotykałoby się tłumy czytelników gazet i oglądaczy wiadomości, którym włos zjeżył się na głowie. Nawet na
sklecone mozolnie z drewna, kamieni i liści.<br><br>- Ta pierwsza to pub. Bywam w nim codziennie. Ta druga to też pub. Ale w nim nigdy nie postała moja noga.<br><br>Czasem budzi się tęsknota, by mieć zapasowe wyjście - drugą Polskę, tyle razy nam obiecywaną. W niej żyć. A tę otoczoną przez Ocean Niespokojny, zalewaną przez bałwaniastą kipiel traktować jako poligon cudzych namiętności i ambicji. Bezpieczniej tam nie bywać.<br><br>To chyba nie przypadek, że modne są łyse pały nie tylko wśród piłkarzy i estradowych wyjców. Inaczej na ulicach spotykałoby się tłumy czytelników gazet i oglądaczy wiadomości, którym włos zjeżył się na głowie. Nawet na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego