Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
ekran, przywierały do kobiecych piersi i bioder. Szukały szczelin, w które mogłyby wrosnąć i złączyć dzieci z tymi ciałami. Nagle...
Ręka zasłoniła pokój i usłyszał szorstki głos charta:
- Dość! Wyrzuć go stąd.
Północny szarpnął Zygmunta. Pchnął w ciemność. Zniknął pokój. Wszystko ucichło. Nic nie widział. Jakby stracił wzrok. Ślepy Zygmunt. Niewidomy. W dodatku Zygmunt niemowa. Okaleczony stygmat człowieka we wszechogarniającej czerni. Wysunął rękę do przodu... Przestrzeń. To już coś. Zastygłe, maziste powietrze. Co dalej? Zygmunt najpewniej znalazł się w piekle, w martwej wątrobie ziemi, w nieskończonym jelicie strawionego świata. Gdzie Wergiliusz, co poprowadzi za rękę, gdzie biała laska instynktu? Albo przynajmniej
ekran, przywierały do kobiecych piersi i bioder. Szukały szczelin, w które mogłyby wrosnąć i złączyć dzieci z tymi ciałami. Nagle...<br>Ręka zasłoniła pokój i usłyszał szorstki głos charta:<br>- Dość! Wyrzuć go stąd.<br>Północny szarpnął Zygmunta. Pchnął w ciemność. Zniknął pokój. Wszystko ucichło. Nic nie widział. Jakby stracił wzrok. Ślepy Zygmunt. Niewidomy. W dodatku Zygmunt niemowa. Okaleczony stygmat człowieka we wszechogarniającej czerni. Wysunął rękę do przodu... Przestrzeń. To już coś. Zastygłe, maziste powietrze. Co dalej? Zygmunt najpewniej znalazł się w piekle, w martwej wątrobie ziemi, w nieskończonym jelicie strawionego świata. Gdzie Wergiliusz, co poprowadzi za rękę, gdzie biała laska instynktu? Albo przynajmniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego