Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Szretter. - Nie ma za co - burknął tamten. - Idziemy.
Niebawem, ścinając drogę skrótami, doszli do szosy prowadzącej na Osiedle. Alek już na nich czekał i gdy go wywołali, natychmiast zszedł do ogrodu. Był bledszy niż zwykle, lecz w doskonałym humorze.
- Patrzaj! - obejrzał go z podziwem Felek. - Nowe spodnie? - Podobają ci się?
- Niezgorsze. Ale na mojej dupie jeszcze lepiej by mi się podobały. O, koszula też nowa? - dotknął cienkiego, lnianego płótna.
- Aha!
- Dobrze ci się powodzi, chłopie! - westchnął Felek. - Rajskie życie masz. Ale ja też będę miał nową koszulę. Jutro, chłopcy, idę kupować. Taką sobie, powiadam wam, koszulę kupię!
Mimo wczesnego przedpołudnia słońce
Szretter. - Nie ma za co - burknął tamten. - Idziemy.<br>Niebawem, ścinając drogę skrótami, doszli do szosy prowadzącej na Osiedle. Alek już na nich czekał i gdy go wywołali, natychmiast zszedł do ogrodu. Był bledszy niż zwykle, lecz w doskonałym humorze.<br>- Patrzaj! - obejrzał go z podziwem Felek. - Nowe spodnie? - Podobają ci się?<br>- Niezgorsze. Ale na mojej dupie jeszcze lepiej by mi się podobały. O, koszula też nowa? - dotknął cienkiego, lnianego płótna.<br>- Aha!<br>- Dobrze ci się powodzi, chłopie! - westchnął Felek. - Rajskie życie masz. Ale ja też będę miał nową koszulę. Jutro, chłopcy, idę kupować. Taką sobie, powiadam wam, koszulę kupię!<br>Mimo wczesnego przedpołudnia słońce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego