Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Zawistowicz skonał w szpitalu w Szyrwintach.

Miał karabin i strzelbę

Drauczuny, niedziela, godz. 17. Większość mieszkańców była w domu, kilku stało przed swymi zagrodami. - To wtedy się zaczęło - mówi "Super Expressowi" dyżurny policji w Szyrwintach, inspektor Czesław Grydziuszka. - Zabójca miał karabin i strzelbę myśliwską. Na strzelbę na pewno miał pozwolenie. Nigdy nie był u nas notowany. Sąsiedzi mówili, że był to spokojny człowiek. Nikomu nie wadził, nie miał żadnych zatargów.

Nie wiadomo więc, dlaczego Zawistowicz zaczął swój marsz śmierci. Trzema celnymi strzałami położył trupem Wandę Raudakunienie, jej córkę i wnuczkę. Kobiety były w domu. Morderca wpadł do ich chaty i bez
Zawistowicz skonał w szpitalu w Szyrwintach.<br><br>&lt;tit&gt;Miał karabin i strzelbę&lt;/&gt;<br><br>Drauczuny, niedziela, godz. 17. Większość mieszkańców była w domu, kilku stało przed swymi zagrodami. - To wtedy się zaczęło - mówi "Super Expressowi" dyżurny policji w Szyrwintach, inspektor Czesław Grydziuszka. - Zabójca miał karabin i strzelbę myśliwską. Na strzelbę na pewno miał pozwolenie. Nigdy nie był u nas notowany. Sąsiedzi mówili, że był to spokojny człowiek. Nikomu nie wadził, nie miał żadnych zatargów.<br><br>Nie wiadomo więc, dlaczego Zawistowicz zaczął swój marsz śmierci. Trzema celnymi strzałami położył trupem Wandę Raudakunienie, jej córkę i wnuczkę. Kobiety były w domu. Morderca wpadł do ich chaty i bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego