Typ tekstu: Audycja radiowa
Tytuł: Tok FM Rozmowy niekontrolowane: o petardach, o świadku koronnym
Rok: 1998
mówię o tym chłopcu, który, pewnie bardzo bliski, miał styczność, bardzo bliską z tym urządzeniem, ale takich właśnie osób, jak ja na osiedlu *chodzących*.
- *Jasne*.
- Dzieci bezwiednie te światła puszczają, nie zdają sobie sprawy co to może później z tego wyniknąć...
- Czyli pani zdaniem, przede wszystkim rodzice, na pierwszym miejscu?
- No, wie pan, to, to jest coś na pewno małego, trzymające w ręku, i, i powinni się czymś takim zainteresować, bo ja oczywiście bardzo szybko musiałam wziąść odpowiednią porcję leków, żeby tą# sytuację załagodzić, bo naprawdę czułam się fatalnie.
- Panie Jerzy, a jakie jest pańskie zdanie, czy rzeczywiście rodzice na pierwszym
mówię o tym chłopcu, który, pewnie bardzo bliski, miał styczność, bardzo bliską z tym urządzeniem, ale takich właśnie osób, jak ja na osiedlu *chodzących*.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; - *Jasne*.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; - Dzieci bezwiednie te światła puszczają, nie zdają sobie sprawy co to może później z tego wyniknąć...&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; - Czyli pani zdaniem, przede wszystkim rodzice, na pierwszym miejscu?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; - No, wie pan, to, to jest coś na pewno małego, trzymające w ręku, i, i powinni się czymś takim zainteresować, bo ja oczywiście bardzo szybko musiałam wziąść odpowiednią porcję leków, żeby tą# sytuację załagodzić, bo naprawdę czułam się fatalnie.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; - Panie Jerzy, a jakie jest pańskie zdanie, czy rzeczywiście rodzice na pierwszym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego