świadectwo. I tydzień później, jak już byliśmy z tym na montażu, a ujęcia wyszły super, akurat operatorzy się spisali: mieliśmy taki bliski kadr Nowika, cały jego ból podany jak na tacy, nawet coś jakby łza zalśniło za jego okularami, w każdym razie taki blik się zarejestrował, a tu telefon od Nowika do producenta, że bardzo dziękuje za rozmowę i było cool, ale jednak prosi o wycięcie tego fragmentu o córce, bo to może jej zaszkodzić w szkole i w ogóle. Taka mętna gadka. I oczywiście producent się zgodził.<br>Przerywam i ogarnia mnie nagle fala kompletnego zniesmaczenia, gdy myślę o tym palancie