pannie Marii. Mam uczucie lęku w sercu, jakby się coś zerwało, jakby na zawsze. Serioża wrócił do łóżka w swoim pokoju. Wszyscy się rozbiegli. Zrobiło się nagle cicho i pusto. - Chodźmy do parku - powiedział Pol Wydał mi się postarzały nagle i zmęczony. Namawiałam go uprzednio, żeby wyjechał z Miszą do Nowogródka. Tu, jako właścicielowi majątku, groziło mu największe niebezpieczeństwo, ale odmówił stanowczo, nie chcąc opuścić Sieroży, wnuków, mnie i wszystkich domowników. Drogi takie niepewne - myślałam - a oddziały woskowe mogłyby go zatrzymać, aresztować, zastrzelić w razie sprzeciwu. Teraz już za późno, żeby się zdecydować. Męczyło mnie uczucie czegoś poniechanego, nie wypełnionego, jak