patrząc, i korbę pokręca<br>I odjeżdża - odjeżdża - gdziekolwiek - pośpiesznie,<br>Turkocząc i furkocząc niezgrabnie i śmiesznie,<br>Odjeżdża, <orig>kalekując</>, w poszukiwań znoje,<br>W kraje przygód miłosnych, w wieczne niepokoje.</><br><br><div1><tit1>SZEWCZYK</><br><br>W mgłach <orig>daleczeje</> sierp księżyca,<br><orig>Zatkwiony</> ostrzem w czub komina,<br>Latarnia się na palcach wspina<br>W mrok, gdzie już kończy się ulica.<br>Obłędny szewczyk - kuternoga<br>Szyje, wpatrzony w zmór odmęty,<br>Buty na miarę stopy Boga,<br>Co mu na imię - Nieobjęty!<br><br>Błogosławiony trud,<br>Z którego twórczej mocy<br>Powstaje taki but<br>Wśród takiej srebrnej nocy!<br><br>Boże obłoków, Boże rosy,<br>Naści z mej dłoni dar obfity,<br>Abyś nie chadzał w niebie bosy<br>I stóp nie ranił