się skończy. I to najdoskonalej, bo on zwycięży tym, żeśmy go nie przyłapali, a my - żeśmy mu nie ulegli. Pannie Jadwidze wytłumaczymy to wszystko i zrozumie, bo jest mądra. No, do widzenia! Tylko jeszcze jedno, musicie mi obiecać, że jutro rano nikt nie będzie się starał podpatrzyć, kto odniesie skarbonkę. <br>Obiecali niezbyt chętnie, ale obiecali. Strasznie niejednemu leżało na sercu to, że sprawa pozostanie nie wyjaśniona, ale nie było rady. <br>O zmroku Jerzy nie zapalił lampy w swoim pokoju i siedział cicho na oknie, spoglądając od czasu do czasu w ogród Zoi. <br>W sąsiednim pokoju ciotka Wikcia i matka obierały orzechy