Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
gazetą po udzie. - Muszę...
- Niczego nie musisz, oprócz jednego - Mock skręcił się z bólu, który przecinał jego zgruchotane nowotworem piszczele. - Musisz mi obiecać, że znajdziesz Sophie i wręczysz jej ten list - podał Anwaldtowi białą podłużną kopertę. - To moje przebaczenie. Wybaczam jej wszystko. Obiecujesz, że znajdziesz ją i jej to dasz?
- Obiecuję - odparł Anwaldt i wbił wzrok w kopertę.
Mock podniósł się, aby uściskać Anwaldta, lecz porzucił tę myśl. Uświadomił sobie, że w tej chwili jego ciało wydziela taką woń jak przed laty ciała Hockermanna i barona - w starym adlerze na rynku miasta, którego nie ma.
- Dziękuję - powiedział Mock z uśmiechem. - Idź
gazetą po udzie. - Muszę...<br>- Niczego nie musisz, oprócz jednego - Mock skręcił się z bólu, który przecinał jego zgruchotane nowotworem piszczele. - Musisz mi obiecać, że znajdziesz Sophie i wręczysz jej ten list - podał Anwaldtowi białą podłużną kopertę. - To moje przebaczenie. Wybaczam jej wszystko. Obiecujesz, że znajdziesz ją i jej to dasz?<br>- Obiecuję - odparł Anwaldt i wbił wzrok w kopertę.<br>Mock podniósł się, aby uściskać Anwaldta, lecz porzucił tę myśl. Uświadomił sobie, że w tej chwili jego ciało wydziela taką woń jak przed laty ciała Hockermanna i barona - w starym adlerze na rynku miasta, którego nie ma.<br>- Dziękuję - powiedział Mock z uśmiechem. - Idź
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego