Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
Karolek nie posiadał rodzeństwa.
- Ze cztery i pół metra, a na dole jakby gruz - powiedział Karolek. - No, co tam dalej?
- Ach nie, ach nie, nie mów mu o tym, on go zabije - powiedziała z wyraźnym zniecierpliwieniem Barbara. - Ta twoja narzeczona z MHD powinna wziąć urlop i latać tu z nami.
- Obmierzaj, na co czekasz? - zniecierpliwił się Janusz.
- Tak, masz rację, siostrzyczko moja - odparł Karolek. - Wezmę na siebie ten ciężar. Dwa dziesięć na osiemdziesiąt pięć.
Naczelny inżynier jęknął rozdzierająco i usiadł na najbliższym kamieniu, uczuwszy w sobie dziwną słabość. Nagle zrozumiał kierownika pracowni...

I I I
Teczka, z którą Bjrn przybył na
Karolek nie posiadał rodzeństwa.<br>- Ze cztery i pół metra, a na dole jakby gruz - powiedział Karolek. - No, co tam dalej?<br>- Ach nie, ach nie, nie mów mu o tym, on go zabije - powiedziała z wyraźnym zniecierpliwieniem Barbara. - Ta twoja narzeczona z MHD powinna wziąć urlop i latać tu z nami.<br>- Obmierzaj, na co czekasz? - zniecierpliwił się Janusz.<br>- Tak, masz rację, siostrzyczko moja - odparł Karolek. - Wezmę na siebie ten ciężar. Dwa dziesięć na osiemdziesiąt pięć.<br>Naczelny inżynier jęknął rozdzierająco i usiadł na najbliższym kamieniu, uczuwszy w sobie dziwną słabość. Nagle zrozumiał kierownika pracowni...<br><br>I I I<br>Teczka, z którą Bj&lt;symbol desc="oslash"&gt;rn przybył na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego